Modlitewna przynęta na ryby

Jan Sobielarski kl. 3
Opowiadanie na podstawie wybranego epizodu z powieści "W pustyni i puszczy" Henryka Sienkiewicza
          
           Był ciepły i słoneczny dzień. Ptaki pięknie śpiewały pośród dużych i zielonych drzew. Staś i Kali byli głodni, wybrali się więc nad rzekę łowić ryby. Łapanie większych zwierząt było niebezpieczne, dlatego nasi bohaterowie musieli zadowolić się taką przekąską.
           Chłopcy wybudowali specjalne, drewniane siatki na ryby, Staś rozpoczął połów. Kali w tym czasie łowił pomagając sobie modlitwą. Polegała ona na zaklinaniu i proszeniu ryb o wpłynięcie do siatki. Był to dość dziwny sposób, lecz niezwykle skuteczny. Staś dziwił się bardzo i sądził że sposób, w jaki łowi jego przyjaciel jest śmieszny.
           Kali próbował wytłumaczyć Stasiowi, że "łowienie modlitwą" jest lepsze, lecz przyjaciel upierał się i chciał za wszelką cenę udowodnić, że jego sposób jest też dobry. Jednak po jakimś czasie Staś zwątpił. Jego przyjaciel złowił dużo ryb, a on ani jednej. Kali namówił Stasia, żeby przemówił do ryb nurzając siatkę w wodę jak on. Na początku białoskóremu chłopcu to nie wychodziło. Lecz za trzecim, czwartym razem wszystko się odmieniło.
           Staś przemówił do ryb, a jego modlitwa brzmiała tak: "No chodź rybko, no chodź! Co ci zależy?".