Wiersze

Ludzka głupota

Byłem kiedyś w lesie
i zapatrzyłem się w mlecze
Lecz kiedy tak patrzyłem
Strasznie się zawstydziłem.
Czy człowiek musi tak zanieczyszczać
Te czyste środowiska?
Kiedyś nie było tu śmieci
Może trzeba by było uczyć dzieci?


Tak!

Byłem kiedyś w lesie
I zapatrzyłem się w mlecze.

Jak trudno kochać ludzi

Gdy młody się zakochuje,
To szybko się rozkochuje.
Dorośli potrafią zrozumieć,


Że

Gdy młody się zakochuje,
To szybko się rozkochuje.
Czy dziecko nie rozumie
Ze za wcześnie się zakochuje?
Niech spojrzy na rodziców,
Którzy się tak kochają
Że się nie rozstają.

Ludzkie marzenia

Człowiek marzy tylko o pieniądzach.
Gdy człowiek ma dużo pieniędzy,
To myśli tylko o tym,
Żeby się w nich pławić.
Gdy tak się pławi w bogactwie,
To już nie myśli o rodzinie.
Życie takiego człowieka już nie ma sensu.
Zostaje sam z pieniędzmi,
Bez Boga, Rodziny, Przyjaciół i bez serca.
Jak trudno jest kochać ludzi.

Niewierząca rodzina

Niewierząca rodzina
Wydaje się szczęśliwa.
Tej rodzinie wydaje się, że można żyć bez Boga,
Ale taka rodzina żyje w ciągłym lęku,
Lecz próbuje ukryć ten lęk,
Przed jedynym prawdziwym Bogiem.
Ale ona nie wie, że Pan Bóg jest wszędzie.
Oj! Ta niewierząca rodzina.

WOJNA

Wojna jest zła!
To jest mgła,
Która nadciąga nad kraje
Pewnie wam się wydaje,
Że wojna to zabawa.

A to, najgorsze zło
Nie chciałbyś usłyszeć
Okrzyku -WOJNA!!!!-
A ona nie jest taka spokojna.

Jak powiada przysłowie
,,Spokojnie jak na wojnie"
To powinno znaczyć
Niespokojnie i okropnie.

Pomyśl ile przetrwała Polska
Ile dostała od:
Austriaka, Niemca i Ruska.

Nieraz podziękuj Polsce, że żyjesz
Wystarczy, że położysz kwiat na grobach
I już dziękujesz za walkę, dobroć i męstwo.

Dlatego nie idź w ślady tych,
Którzy do wojny doprowadzili,
Bo oni to uosobienie pych
To oni wszystkich bili.

Pies

Mam psa, ale tylko w marzeniach,
Bo mama swego zdania nie zmienia,
Że zwierzę w domu to kłopot...
A ja chciałbym biec z nim rankiem,
Podzielić się też obwarzankiem,
Sekretów powierzyć mu moc
I spać z nim kiedy jest noc.

Jaś i Krzyś

Jaś z Krzysiem na ławce siedzą,
Słodkie batoniki ciągle jedzą,
Popijają słodką colą
Dopóki brzuchy ich nie rozbolą.
Skarżą się mamie, a ona na to:
- Koniec słodyczy na całe lato.

Przedwiośnie

Niedługo już wiosna, każdy o tym wie,
Nikomu w domu siedzieć nie chce się.
Każdy bardzo lubi ten radosny czas,
Biegasz po trawie i w piłkę grasz.

ŚNIEG

Śnieg to bardzo fajna rzecz.
Można na nim nawet grać mecz,
Ale to tylko jedna zabawa
Mamy do wyboru wiele innych zabaw.

Na przykład lepienie bałwana.
Lepisz małą kulkę śniegu i turlasz ją.
Tak zrób trzy kule,
Postaw je na sobie i już budowla zbudowana.

Jest też zabawa całkiem znana,
A w niej chodzi o rzucanie się śnieżkami.
Znam pewnego pana,
Który szedł ścieżkami do lasu
A w niego od tyłu rzucano kulkami.
Dlatego nie róbcie tak, proszę!
Bo to nieładnie.
Rzucajcie tylko w osoby uczestniczące w zabawie
A zwróci się to ku dobremu.

Teczka

Jest na świecie wiele teczek.
Na guziczek, na sznureczek, na zameczek.
Oprócz tego mamy teczki pochowane,
Które zaraz będą wszystkie wywołane.

Na zakupy jest siaTECZKA,
A do zębów jest szczoTECZKA,
A na płacze jest chusTECZKA,
A na drzewie jest wiTECZKA,
A do szycia jest niTECZKA,
A na leki jest apTECZKA,
Do ubrania jest kurTECZKA,
Do tulenia jest koTECZKA,
Do pisania jest karTECZKA,
Do mieszkania jest chaTECZKA.
Teczek na świecie jest wiele,
W dzień powszedni i w niedzielę.

Na smutek

Na smutek
Najlepsze jest ciepło lecące z innych serc
Na smutek
Przyjaciel jest dobry, co pocieszy i zrozumienie
Na smutek
Ciepłe słowo od mamy i taty
Na smutek
Miłość babci i dziadka
Na smutek
Dobrze jest przytulić kogoś bliskiego
Na smutek
Zwierzę ukochane jest dobre
Na smutek
Koleżanka serdeczna pomoże
Na smutek
Wsłuchaj się w opowiadanie babci i zamyśl się
Aż poczujesz się lepiej.

Elka

Jest na świecie wiele Elek.
Wiele Elek mieszka w domu,
Wiele elek na straganie.
Zaraz zacznę wyliczanie:
Do jedzenia są bruksELKI,
A na plaży są muszELKI,
Dla przysmaku zjadam żELKI,
A do beczki będą bELKI,
A do spodni wkładam szELKI,
A na wodę są butELKI,
Dla dzieciaków elemELKI,
A w napojach są bąbELKI.
Jest na świecie wiele Elek,
I nie tylko jest brukselka,
I nie tylko jest muszelka,
Ale także zwykła ELKA.

RUSZYŁY KRY

Ruszyły kry
I sople spadły
Już wietrzyk zły
I powiew
Bielutkie śnieżki skradły

Jaskółka już kołuje
Nad polem zamarzniętym
To Wiosna nadlatuje
Z obliczem uśmiechniętym

Już wróble dziobią ziemię
Zmarzniętą i stwardniałą
I one czują wiosnę
Cieplutką i wspaniałą

Papuga

Moja papuga wczoraj
Plotkowała tak długo.
Pomyślałam:
nie wyrobię
I zaraz dostanie po dziobie

Twarz dziadka (Mojemu dziadkowi Jerzemu )

Twarz dziadka - pamiętnik życia,
Którego kilka stronic zapisała wojna.
Wyschnięta i popękana ziemia.
W bólu nie raz,
wyschniętą glebę, zalała słona łza.
Wspomnienia rodziny i dni młodości zabierze
ze sobą do grobu.

Jesień

Liście z drzew spadają,
Róże płatki rozkładają
I gruszki do koszyka wpadają.
Deszcz i plucha na dworze,
Nic na złą pogodę nie pomoże,
Psy z mokrym włosem wracają
I właściciele do ręcznika je wkładają.
Samochód ochlapał kobietę
I ochlapał też Anetę.
Dzieci nudy dostają
I w szkole pałki im stawiają.
Nudno, nudno, nudno
No... to jesień przecież

Wiosna

Kwitnie wszystko wszędzie,
Pająk bluzkę przędzie.
Fiołki rozkwitają,
Róże płatki rozkładają.
Zapach roznosi się
I trawa wznosi się.
Łąki pełne kwiatów
I kret kopie rów.
Wszystko wszędzie kwitnie
I chyba każdy zgadnie,
Że to wiosną pachnie.

Moje zwierzę

Co rano na mym łóżku
Kłębek sierści znajduję.
Tak, to mój kotek
Miejsce sobie szykuje.
Kocham go tak
Jak moją mamę.
Ja go dostałem.
Ale kto mi go dał?
On sam mnie wybrał.
Bo przecież mógł wybrać mamę.
Ale on wybrał mnie.
Lecz dlaczego?
Tego już nie wiem.
Co rano na mym łóżku...

Domowe śmieci

Stoi miotła w progu,
Widzi śmieci w rogu.
Zaraz nitka się zwiedziała,
W szparę małą się schowała.
,,No papierku, no maleńki
Zbliż się do tamtej zmioteńki-"
-Rzekła torba duża, stara,
Co siedziała obok gara.
A papierek od cukierka
Mówi: ,,Nie chcę z nią się bawić w berka."
Co za tchórz!-
-Wrzasną kurz.
Wtem przyszła Kasia mała
Szczotkę wielką wnet schowała.

Rabusie i złodzieje

Rabusie i złodzieje
To są czarodzieje.
W ich rękach wszystko znika
Jak u świetnego magika.
Lecz zamiast zająć się czarami
Oni bawią się złotem, pieniędzmi i klejnotami.
Ale wszyscy chyba wiecie,
Że przez nich zło jest na świecie.
I nigdy - jak każde z dzieci
Nie chcę wpaść w ich sieci !

Lekarze

Jest lekarz okulista,
Psychiatra i dentysta.
Jest też neurolog
I od serca kardiolog.
Ale najgorzej człowiek trafi,
Bo nie każdy potrafi
Chirurgiem zostać
I wnętrzności oglądać

Imiona

Są imiona różne
Kwadratowe i podłużne.
Jest imię Ola, Kaja,
Agata, Krysia i Maja.
Ale ze wszystkich imion na świecie-
-Nie przeczytałam tego w gazecie-
-Najpiękniejsze jest Martyna.
Tak powiedziała koleżanka Katarzyna.

Kierowca

Pędził kierowca samochodu wciąż,
Dopóki nie wpadł w krzaków gąszcz.
Kiedy wpadł, zepsuł mu się samochód,
Na który wydał miesięczny dochód.
Kierowca płacze i stęka: Ach!
Zepsuł mu się cały dach.
I zamiast wieczorem się bawić,
Będzie go musiał porządnie naprawić.

Dzieciństwa dni

Dzieciństwa dni skończyły się; tak...
przekwitły jak jesienny kwiat.
Nie będzie już marzeń o lalkach,
ani jeżdżenia na sankach.
Ni łez o lizaka,
ni komunikatu: raczkująca, uwaga!!!
Sny o Czerwonym Kapturku wydają się dziecinne,
lecz jakieś inne.
Teraz i szkoła i książek fura,
A potem nieunikniona matura.

PIES

Pies to najlepszy przyjaciel człowieka.
Pies, gdy złodziej coś kradnie to gryzie i szczeka.
Sam mam sukę o imieniu Betty
I jest wspaniała, wszystkich lubi!

Ma już osiem lat
A zachowuje się jakby miała trzy.
Jak ja się oparzę i krzyknę: parzy!
To już Betty biegnie i oblizuje mi ręce.

Ja z wszystkich zwierząt najbardziej lubię psy,
Nie gardzę kotami,
Nie gardzę chomikami,
Ale najbardziej lubię psy.

Gdy tylko przejdzie obok mnie jakiś pies,
Od razu chcę go pogłaskać,
Ale najbardziej lubię Betty.

Teatr marionetek

Każda lalka w piękną suknię siedzi już ubrana,
Do występu każda dobrze jest przygotowana.
Siedzą tylko i czekają, wszystko w sobie przeżywają,
One bardzo nas kochają i uczucia swoje mają.

Teatr, teatr marionetek, przedstawienie się zaczyna
Aksamitna już odsłania się kurtyna
I na scenę już wychodzą, poruszane przez lalkarzy,
Już udają marynarzy i malarzy, i piekarzy.

Występ się już kończy i opada też kurtyna,
Wielka rozpacz pośród lalek smutnych się zaczyna.
Gdy oklaski się już kończą, w oczka łezki napływają,
Bo laleczki w kąt rzucone znów na nas czekają.

Koty

Gdy nadejdzie noc i latarni blask zaświeci
Kilka kotów przeleci.
Szare, bure, czarne, białe, w łatki
Delikatne mają futra jak kwiatów płatki.

Tu za myszą jeden leci,
A tam drugi z drzewa zleci.
A gdy noc się skończy pójdą własną drogą
I przebiegną kocią nogą.

Tam przy piecu jeden leży,
Po pokoju leci kilka zwierzy.
To kot myszę goni
A pies kotka przegoni.

Koty są piękne, miłe i wdzięczne.
Są też kochane, śliczne i zręczne.

Kotek

Kotek zwierzaczek słodki,
Który lubi robić psotki.
Płata figle i nie tylko.
Może bawi się też piłką?
Może wełnę mamie plącze?
Może włazi po zasłonce?
Nie wiem tego, ale wiem,
Że bez kotka smutny dzień!

Nasze miasto

Zatłoczone ulice miasta, zniszczone autobusy i tramwaje,
Świat finansistów i drapaczy chmur.
Wszyscy zabiegani i zajęci
Nie zwracają uwagi już na nic,
martwią się sami o siebie.
Codziennie słyszą wiadomości,
Że ktoś odszedł, że coś się stało; i o co pytają?
Ile ofiar? który samolot się rozbił?
(miejsce na wasze pytania)
A tak naprawdę za słowem ,,ofiara"
kryje się ludzki dramat czy szkoda,
którą biznesman przelicza na straty
pieniężne lub ubezpieczenie.
***
Nie róbmy z siebie bezmyślnych maszyn.

Ludzie...

Ludzie idą drogami życia,
Lecz czasami skręcają nie w tę ulicę co trzeba.
Oszukani i omamieni
Próbują różnych wykrętów i wytłumaczeń
na swój błąd.
Szukają winy u innych, a sami są winni.
Więc uważaj człowieku gdzie skręcasz.
I lepiej nie szukaj skrótów,
bo wszystko przejdzie Twoją ulicą
w swoim czasie

Zegarmistrz

W sklepie u pana zegarmistrza
Jest mnóstwo zegarów: ,,robota mistrza".
Nie ma tu popsutego zegarka,
Bo to najlepsza szwajcarska marka.
Są na baterie i nakręcane,
Złote i srebrne oraz drewniane.
Zegar z wahadłem jest najładniejszy.
A ten z kukułką jest najgłośniejszy.

Zima

Biały puch, biały puch,
Spada z nieba biały puch,
Z północy czuć silny podmuch,
Narty, sanki poszły w ruch.
Ulice zamieniły się w ślizgawicę
I dzieci już wyszły na tę śnieżycę.
Ludzie marzną i psy też marzną.
Puch biały, biały puszek
Na ulicę wyskoczył szczekający Puszek
I pobiegł z samego rana przywitać bałwana.
Więc już zimy nie lubimy,
Ale wiosnę polubimy.
Lata, wiosna, jesień i zima też
Znikają jak biały puszek wnet.

Lato

Kiedy kończy się szkoła
I dookoła słychać wrzask dzieci,
I bocian przyleci,
I słońce zaświeci,
I motyl nadleci,
Samolot przeleci
I pszczoła zabzyczy,
I krowa zamuczy,
Możemy być pewni,
Że wakacje zaczęły się już.