Zielona Szkoła 2010

27 maja 2010

27 maja o poranku klasa "0" wybrała się na 2 - dniową wycieczkę do Gospodarstwa Agroturystycznego w Wólce Dłużewskiej.
Okazała się to bardzo malownicza miejscowość, pełna zieleni i wielobarwnych kwiatów. Zakwaterowaliśmy się w bardzo przyjaznych dzieciom pokojach. Te dwa dni, które tam, spędziliśmy po brzegi wypełnione były licznymi atrakcjami. Nasz pobyt rozpoczął się spacerem po okolicy. Zwiedziliśmy rezerwat geologiczny "Wólczańska Góra", obejrzeliśmy symboliczną mogiłę bardzo młodego żołnierza, który zginął w okresie II Wojny Światowej. Uczniowie otrzymali także małą lekcję historii, gdyż Pani, która oprowadzała nas po okolicy opowiedziała o wielu zdarzeniach właśnie z okresu II Wojny Światowej, które miały miejsce w okolicy Wólki Dłużewskiej. Mogliśmy także obejrzeć regionalną zabudowę. Wszystkie domostwa były bardzo zadbane, wyposażone w tradycyjne wiejskie elementy jak na przykład koło młyńskie. Do gospodarstwa wróciliśmy spacerkiem przez las. Później czekał na nas ciepły, domowy obiad, a potem wspaniała wędrówka z wykrywaczem metalu. Dzieci odnalazły łuski po nabojach z okresu II Wojny Światowej. Następnie wybraliśmy się na podchody. Okazało się, że była to jedna z fajniejszych zabaw, która sprawiła dzieciom wiele frajdy. Dzień zakończyliśmy ogniskiem i wspólnym pieczeniem kiełbasek oraz wymyśloną przez dzieci zabawą piżamową.

Następny dzień przyniósł bardzo ciekawą lekcję dotyczącą pieczenia chleba (obejmowała ona znacznie szerszy zakres tematyczny). Zwiedziliśmy wiejską, drewnianą chatę wyposażoną w starodawne sprzęty do prac domowych. Dzieci mogły samodzielnie spróbować pracy na kołowrotku. Okazało się to bardzo trudną sztuką, której opanowanie wymagało wielu prób. Potem dzieci samodzielnie wyrabiały ciasto na chleb i obserwowały proces jego wypieku w piecu węglowym. Następnie odbyły się konkursy na świeżym powietrzu, a po obiedzie wzięliśmy udział w lekcji wyrabiania sera i masła. Na koniec odbyły się zajęcia rękodzielnicze, podczas których dzieci wyrabiały słomiane kaczki. Po podwieczorku pożegnaliśmy się z gospodarzami i podziękowaliśmy za gościnę i serdeczną atmosferę.
Pełni wspaniałych wspomnień z uśmiechem powróciliśmy do Warszawy.

Podobał mi się wykrywacz metali, jak tkałem na kołowrotku i podchody.

Mikołaj Juszczyński

Podobało mi się ognisko, pieczenie chleba i plac zabaw.

Grześ Młodożeniec

Najfajniejsze były podchody, jak szukaliśmy skarbów wykrywaczem i plac zabaw.

Adam Pupkiewicz

Podobał mi się wykrywacz metali, wyrabianie ciasta na chleb, konkurs plastyczny i zabawy na placu zabaw.

Wanda Osiecka