Wieczór Teatralny 2012

23 czerwca 2012

Dnia 23 czerwca 2012r. na gościnnej scenie Teatru Rampa odbyło się coroczne, kulturalne święto szkoły. Dzieci ze wszystkich klas zaprezentowały przed liczną publicznością swoje imponujące umiejętności aktorskie. W programie można było odnaleźć wiele ciekawych spektakli dla dzieci, takich jak "Królewna Śnieżka", "Brzydkie Kaczątko" czy "Pchła Szachrajka" - w reżyserii Pani Anny Mateckiej. W drugiej części wieczoru mieliśmy okazję obejrzeć adaptację dramatu Stanisława Wyspiańskiego pt. "Wesele" w reżyserii Pana Tomasza Łysiaka.

W tym miejscu należy wspomnieć o pozostałych współtwórcach tego artystycznego przedsięwzięcia. Nad oprawą plastyczną spektakli czuwał Pan Konrad Lesiak. Wspaniałą ilustrację muzyczną do prezentowanych wystąpień przygotowały Pani Małgorzata Ścibisz i Pani Irina Nawrocka.

Spotkanie to było również świętem szóstoklasistów, którzy w obecności rodziców i najbliższych mieli okazję uroczyście pożegnać się ze swoim wychowawcą, Dyrekcją i nauczycielami.

Występowałam w dwóch przedstawieniach . w "Pchle Szachrajce" i w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego. Szczególnie miło było podczas pracy nad "Pchłą Szachrajką", która bez przerwy robiła dowcipy swoim przyjaciołom. Na koniec wyszła nawet za mąż za króla, ponieważ oszukała go, że jest prawdziwą księżniczką. To przedstawienie było świetną zabawą dla wszystkich już podczas prób. Na scenie czuliśmy się równie dobrze. "Wesele" natomiast kojarzone jest z radością i huczną zabawą. Tak to wyglądało do północy w małej chałupce pod Krakowem, gdzie nagle pojawiły się duchy znane polskiej historii. Na początku przedstawienie jest wesołe. Potem cały klimat się zmienia - wyczuwa się napięcie i powagę. Przed przedstawieniem bardzo się bałam, że zapomnę tekstu. Na szczęście udało mi się dobrze zagrać w obu sztukach. Byłam z siebie dumna! Z przedstawień, które udało mi się obejrzeć, najbardziej podobało mi się "Królewna Śnieżka" i postać złej królowej, którą grała Karolina z 1. klasy.

Oliwia Boguszewska

Nie obyło się bez przygód. Zginęła mi koszula chłopa z "Wesela", a potem sznur. Na szczęście znalazło się rozwiązanie i ostatecznie zagrałem świetnie. Moi rodzice płakali na widowni. Generalnie poszło nam bardzo dobrze i wszyscy byli z siebie zadowoleni. Ten wieczór był wyjątkowy i bardzo udany.

Bartosz Wojtasik