Wycieczka do Muzeum Powstania Warszawskiego.

21 marca 2012

Lekcja muzealna składała się z dwóch części. Pani przewodnik po wyjaśnieniu na czym polegała konspiracja w okupowanej Warszawie, podzieliła uczniów na grupy. Mieli oni za zadanie odczytać ukryty w codziennej korespondencji konspiracyjny tekst. W drugiej części lekcji oglądaliśmy szereg miejsc, których nazwy zostały zaszyfrowane, związanych z Powstaniem. Uczniowie mogli obejrzeć prawdziwą radiostację, zobaczyć jak drukowało się odezwy powstańcze, dotknąć produktów, z których gotowano posiłki czy przejść fragment drogi kanałem, podobnym do tego, którym poruszali się powstańcy. Lekcja zrobiła na uczniach duże wrażenie.

Najpierw poznaliśmy sposoby szyfrowania informacji podczas okupacji. Każda grupa otrzymała inną zagadkę. Ja z Zosią i Kubą Lutczynem rozszyfrowywaliśmy kod ukryty w liście o swetrze i planszy do gry. Poradziliśmy sobie szybko i odgadliśmy hasło "Drukarnia podziemna AK".

Mikołaj Lipiński

Pani przewodnik podzieliła nas na trzyosobowe grupy i rozdała różne kartki. Ja razem z Sylwią i Adamem dostaliśmy kartkę z obliczeniem ile wydało się pieniędzy na zakupy i małą książeczkę z bajkami. Musieliśmy rozwiązać szyfr. Innym szybko to się udało, my byliśmy w kropce. W końcu Adam wpadł na pomysł i wyszło nam hasło "Radiostacja AK".

Pani oprowadzała nas po miejscach, które rozszyfrowaliśmy. Zobaczyłam kuchnię polową, drukarnię podziemną i radiostację. To było niesamowite przeżycie zobaczyć jak ludzie żyli w czasie okupacji. To była bardzo udana wycieczka.

Marysia Sarnacka

My otrzymaliśmy hasło "Ruiny Zamku Królewskiego w Warszawie". Uzyskaliśmy je dzięki telefonowi adresata. Później udaliśmy się do poszczególnych miejsc, które odszyfrowaliśmy np.: do poczty polowej, podziemnej drukarni czy radiostacji. W czasie zwiedzania nie dowiedziałam się niczego nowego, ponieważ interesują mnie czasy II wojny światowej, ale wiem, że dla moich koleżanek i kolegów duża część z tych faktów była zupełnie nowa. Myślę, że wycieczka była udana pomimo kilku drobnych mankamentów.

Magdalena Maria Szwet