Wycieczka do Parku Kultury w Powsinie

1 czerwca 2011

Trochę sportu, poznawania przyrody, odpoczynku w lesie a na koniec lody w kawiarni. Tak można streścić tegoroczny wyjazd klas starszych z okazji dnia dziecka. Wysoka temperatura nie sprzyjała wysiłkowi. Mimo to chłopcy rozegrali zacięty mecz piłkarski. Dziewczęta natomiast rozłożyły na trawie koce i spędziły czas wolny bardziej piknikowo. Wizyta w ogrodzie botanicznym pozwoliła nam obejrzeć jedne z największych w Polsce stanowiska barwnie kwitnących rododendronów i azalii.

W dzień dziecka pojechaliśmy do Powsina. Wielki i gorący środek transportu miejskiego /żarobus/ dowiózł nas na miejsce. Najpierw poszliśmy zagrać mecz. Ja z Przemkiem, Mikołajem i Michałem - przegraliśmy. Później zwiedzaliśmy ogród botaniczny i jedliśmy pyszne lody ananas - żurawina. Wycieczka bardzo mi się podobała i mam nadzieję, że będzie takich więcej.

Mikołaj Lipiński

Na początku rozeszliśmy się w parku. My graliśmy mecz, a z nami chłopcy z 4 klasy, a dziewczyny z 5 i 4 klasy urządziły sobie piknik. Cała zabawa trwała półtorej godziny. Potem poszliśmy do ogrodu botanicznego. Na szczęście była z nami pani od przyrody i wszystko nam opowiedziała. Było tam przepięknie. Wycieczka była bardzo udana.

Jan Bombuy

Była piękna pogoda. Ja wziąłem picie i piłkę do footballu. My chłopcy od razu pobiegliśmy na boisko by zagrać mecz. Moja drużyna wygrała 11 : 8. Nie zwracaliśmy uwagi na to co robiły dziewczyny. Po godzinie gry poszliśmy do ogrodu botanicznego. Mam mieszane uczucia co do tej wycieczki. Na początku było super, bo graliśmy w piłkę, ale potem gdy zwiedzaliśmy przez długi czas ogród botaniczny, było już nudno. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy przez cały dzień mogli robić to, co nam się będzie chciało.

Bruno Parzych

1 czerwca z okazji Dnia Dziecka byliśmy w ogrodzie botanicznym w Powsinie. Na początku mieliśmy trochę czasu wolnego, a potem poszliśmy do ogrodu. Było tam dużo różnych roślin. Chodziliśmy ok. 30 minut, a później była chwila na zjedzenie czegoś. Potem już wracaliśmy do autobusu. Około godziny 14.30 wróciliśmy do szkoły.

Adam Grzybowski