Zielona Szkoła

8-12 maja 2017

Podczas tegorocznej zielonej szkoły zwiedzaliśmy zamki w Malborku i Gniewie, Gdańsk i Krynicę Morską oraz ciekawe Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich. Dużo czasu przeznaczyliśmy na zabawę i rekreację: graliśmy w piłkę, pokonywaliśmy przeszkody w parku linowym, szukaliśmy skarbów na plaży, piekliśmy kiełbaski na ognisku. Dobrym wspomnieniom nie przeszkodziło nawet to, że była to najzimniejsza zielona szkoła w historii naszej szkoły.

 

Pierwszego dnia naszej wycieczki zwiedziliśmy stolicę państwa krzyżackiego - zamek w Malborku. Była to kiedyś twierdza nie do zdobycia. Dowiedzieliśmy się, że Malbork został zniszczony podczas II wojny światowej. Pani przewodnik bardzo ciekawie opowiadała. Na zielonej szkole mieliśmy dużo wolnego czasu. Mogliśmy korzystać z boiska piłkarskiego, przejść park linowy, kilka razy byliśmy na plaży, a w czwartkowy wieczór było ognisko. Niestety pogoda nie dopisywała przez prawie całą zieloną szkołę, a 10 maja padał śnieg. Hotel był bardzo ładny i specjalnie dla nas dostawiali łóżka, by każdy mógł być w pokoju z kim chce. Uważam, że to była najlepsza zielona szkoła.

Marika Korytkowska

 

We wtorek musieliśmy wcześnie wstać, żeby pojechać do Trójmiasta, gdzie zwiedziliśmy katedrę w Oliwie i wysłuchaliśmy organowego koncertu. Na Westerplatte oglądaliśmy ruiny koszar i bunkrów bronionych przez polskich żołnierzy we wrześniu 1939 roku. W czwartek wycieczka do Kątów Rybackich była po obiedzie, więc po wyspaniu się mieliśmy wolne. Zielona szkoła podobała mi się.

Leon Reszka

 

Podczas zielonej szkoły zwiedziliśmy dwa zamki krzyżackie, z czego jeden był największy na świecie (Malbork). Zwiedzaliśmy również Gdańsk i miejscowości na Mierzei Wiślanej takie jak Krynica Morska czy Kąty Rybackie. W Kątach Rybackich zwiedziliśmy muzeum rybaków i szkutników. W Gdańsku zwiedzaliśmy Stare Miasto i Westerplatte. Jakby to kogoś interesowało to mieszkaliśmy w jantarskim ośrodku wypoczynkowym w pokojach cztero-pięcio osobowych. Bardzo podobała mi się jantarska plaża. W środę (nasz wyjazd trwał pięć dni) padał śnieg, a w czwartek chodziliśmy w samych bluzach. Pewnego dnia (I don’t remember when) byliśmy w parku linowym. Często chodziliśmy też na boisko.

Kacper Błażejewicz